Autor |
Wiadomość |
Jan_Józef
U2Bad Admin
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Gdynia//3miasto
|
|
|
|
Jay Z jest tam prawdopodobnie nie ze względu na dokonania muzyczne ale dlatego, że jako pierwszy raper tak poważnie zaangażował się charytatywnie na rzecz Afryki - znany jest ze współpracy z ONZ.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 19:19, 17 Gru 2006 |
|
|
|
|
aphasia83
Miss Sarajewo
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goczałkowice-Zdrój
|
|
|
|
Zamieszczam tutaj "ciekawy" artykuł o Bono,czy obiektywny?Sami oceńcie.
Bono Boratem światowej polityki
Czy ten ambasador iPodów może zbawić świat?
"Newsweek" przedrukowuje dziś fragment wywiadu-rzeki z wokalistą U2. Całość w Polsce ukaże się w styczniu. Jaki obraz Bono-polityka z tego się wyłania?
Bono walczy przede wszystkim o Afrykę: o redukcję międzynarodowych długów Czarnego Lądu, o uwagę dla epidemii AIDS toczącej ten kontynent oraz o sprawiedliwą pozycję Afryki w światowym handlu. Mówi:
Są chwile kiedy kraj musi sięgnąć do szkatuły i odżałować coś dla ludzi spoza własnych granic.
Europejska wspólna polityka rolna, tak popierana przez lewicę, blokuje afrykańskim towarom dostęp do naszych półek w supermarketach, gdy tymczasem my zalewamy ich kraje naszymi dotowanymi produktami rolnymi. (...) Na francuskie krowy wydaje się dziennie więcej niż zarabia większość Afrykanów.
Do wygłoszenia swoich racji Bono zapraszany jest na najważniejsze polityczne salony świata: był gościem forum ekonomicznego w Davos, gościł też na szczycie G-8 w Genui, przemawiał na inauguracji premiera Kanady, jest widywany w Białym Domu. Tak opowiada o swoich spotkaniach z najważniejszymi politykami świata:
Nie zgadzamy się w wielu kwestiach, ale Bush był bardzo poruszony moją relacją o tym, co dzieje się w Afryce. Zaangażował się. Myślę, że kiedy siedzę z kimś ramię w ramię, to umiem powiedzieć czy chodzi tylko o politykę. Wziął to sobie do serca.
O spotkaniach z kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem:
Spotkałem go parę razy. Za pierwszym razem piliśmy piwo. Był na luzie, uśmiechał się. Byłby fajnym kompanem do kufla. Później jednak nie był taki odprężony. Pewnie trudno się odprężyć, kiedy ktoś taki jak ja pakuje ci rękę do kieszeni.
Bono wspomina też spotkanie z Władimirem Putinem na szczycie G-8 w Genui. Putin bezczelnie poprosił go o pomoc w redukcji długu Rosji. Bono: "nie pojechałem tam na rozmowę o Czeczenii".
Kto wie, czy to właśnie Putin nie potraktował Bono we właściwy sposób. Jako anomalię w świecie twardej polityki, przysłowiowy kwiatek do kożucha, kogoś w rodzaju nieszkodliwego Borata ze świata show-biznesu?
Jaką moc ma ten irlandzki Borat? Jego siłą jest przede wszystkim to, że "jest zapraszany" - gdyby przywódcy państw przestali go zauważać jego siła polityczna spadłaby do zera. Co mógłby wtedy zrobić - zakazałby swoim fanom głosowania na politycznych niegodziwców? Założyłby ogólnoświatowy ruch społeczny, który demontrowałby pod siedzibą Międzynarodowego Funduszu Walutowego? Wezwałby do buntu w swoich piosenkach? Cokolwiek by zrobił - miałoby to minimalne znaczenie polityczne.
Gdyby wokalista U2 zerwał z hołdowaną obecnie zasadą wszechmocnej "rzetelnej argumentacji" i zradykalizowałby przekaz - zepchnąłby się na (co prawda dochodowy) margines pokulturowego buntu, którego nikt nie traktuje poważnie poza pryszczatymi nastolatkami i zarabiającymi na nich wytwórniami płytowymi. Gdyby świat polityki jakimś cudem przejął się buntem słynnego Irlandczyka i potraktował go jako poważnego adwersarza - bardzo łatwo byłoby wygrać przeciwko Bono chociażby fakt, że uciekł ze swoimi podatkami z pomagającej Trzeciemu Światowi Irlandii. Ale nikt niczego takiego by nie zrobił. Przemilczanie ma ogromną moc.
Politycy ładnie wyglądają na zdjęciach w towarzystwie Bono, tak samo jak ładnie wyglądają bezimienni przyjaciele gwiazd w kronikach towarzyskich kolorowych magazynów. Ten układ jest bardzo umowny: oni udają, że się przejmują, a Bono, że nie widzi, że udają. Gdyby nie było Bono, trzeba by go wymyślić.
Pokojowa nagroda Nobla? Śmiech na sali.
Rafał Madajczak
Źródło: o2.pl/pardon
A moim skromnym zdaniem,autor artykułu niejaki Rafał Madajczak nie ma zielonego pojęcia o czym pisze.Bono zajmuje się "pomaganiem" od dobrych kilkunastu lat a era i-podów i innych komercji nadeszło niedawno i niech nie pierdzieli farmazonów o śmiechu na sali.Żenada
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 11:10, 18 Gru 2006 |
|
|
ania_;)
Holy Joe
Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: kartuzy/toruń
|
|
|
|
koncowke mogl sobie darowac. "Przemilczanie ma ogromna moc"?? z tego, co wiem, nikt nie ukrywal faktu przeniesienia wytworni. osobiscie nie popieram angazowania sie Bono w te sprawy, ale pan dziennikarz chyba przesadzil. nie wydaje mi sie, zeby rola Bono ograniczala sie do "oni udają, że się przejmują, a Bono, że nie widzi, że udają". obiewtywne to na pewno nie jest.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 12:04, 18 Gru 2006 |
|
|
Pau2lina
U2Bad Mod
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 1091
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z miejsca zwanego Vertigo
|
|
|
|
Wszystko okej, Bono pomaga, udziela się charytatywnie i tak dalej i tak dalej, ale najbadziej irytuje mnie fakt, że za kilka lat, może miesięcy będzie się mówić: "Bono-to ten od Afryki" zamiast "Bono-wokalista jednego z najlepszych zespołów jakie kiedykolwiek istaniały". Uważam, że Bono powoli zapomina, że to dzięki U2 jest na szczycie i to co robi zawdzięcza prestiżowi zdobytemu dzięki muzyce. Z drugiej strony obawiam się, że to jego zaangażowanie w działalność społeczną stanie sie dla niego w końcu ważniejsze od muzyki...Ważniejsze od U2...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 18:35, 18 Gru 2006 |
|
|
JoJo
Stuck In A Forum
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 881
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tichau
|
|
|
|
| | istniały" |
Czas przeszły?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 18:41, 18 Gru 2006 |
|
|
Kacha
Drowning Man
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice - Dziedzice
|
|
|
|
mi się zdaje, że chodziło o szerszy zakres czasowy w sensie, że po iluś tam latach... a nie wiadomo co będzie....
nie wiem może sie mylę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 21:34, 18 Gru 2006 |
|
|
aphasia83
Miss Sarajewo
Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goczałkowice-Zdrój
|
|
|
|
Taka mała dygresja do artykułu,który zamieściłam...
Jak to ktoś napisał "tonący pismak Bono się chwyta"-panie Madajczak jest pan zerem!
Sorry,ale sie wkurzyłam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 23:27, 18 Gru 2006 |
|
|
Agniecha
Stuck In A Forum
Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Staw
|
|
|
|
| | Taka mała dygresja do artykułu,który zamieściłam...
Jak to ktoś napisał "tonący pismak Bono się chwyta"-panie Madajczak jest pan zerem!
Sorry,ale sie wkurzyłam. |
Pan Madejczak nie jest zerem. Przedstawia po prostu obiektywną racje, ukazuje Bono takiego jakiego znają MASY a nie FANI U2, dlatego FANI U2 się z nim nie zgadzają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 11:59, 19 Gru 2006 |
|
|
ania_;)
Holy Joe
Dołączył: 17 Lip 2006
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: kartuzy/toruń
|
|
|
|
Bono dostał Chorzowskie DVD
Jak poinformował Zbych: "Elektryzujacy news z rana, nasz czlowiek w Dublinie - Agnieszka - o 1:00 naszego czasu wreczyla Bono do rak wlasnych..."
"... Nasze DVD z Chorzowa (w okladce, z listem przewodnim od Naszego Rezysera)"
zrodlo: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 11:38, 21 Gru 2006 |
|
|
JoJo
Stuck In A Forum
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 881
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tichau
|
|
|
|
No to Bartek ma karierę w kieszeni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 11:48, 21 Gru 2006 |
|
|
Olka
Mr. MacPhisto
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Tczewa
|
|
|
|
ŁAŁ! Oby tylko to obejrzał
ps- moze to ich zachęci do jakiegoś nadprogramowego konceru w Polsce
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 12:14, 21 Gru 2006 |
|
|
Kacha
Drowning Man
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice - Dziedzice
|
|
|
|
jeśli to Bankowo prawda to jestem szczęśliwa
Mam nadzieje, że się to obejżą i sie im spodoba
( w co pratycznie wcale nie wątpię )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 15:02, 21 Gru 2006 |
|
|
sitsu
Lemon
Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: a place called Vertigo
|
|
|
|
na forum The Joshua Site (strona druga) zgłosiła się już Agnieszka, która przekazała owe dvd. Okazało się, że to jest TA Aga, ta, którą Bono wziął do tańca podczas "All I want is you"!
ma dziewczyna szczęście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 17:09, 21 Gru 2006 |
|
|
JoJo
Stuck In A Forum
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 881
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tichau
|
|
|
|
nenril?jezu dlaczego ona to nie ja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 17:11, 21 Gru 2006 |
|
|
Kacha
Drowning Man
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice - Dziedzice
|
|
|
|
Mam nadzieję, że to nie żadne przestępstwo, że skopiuję toutaj jej relację z forum The Joshua Site...
"Hello hello z Dublina!
Z gory przepraszam za brak ladu i skladu, ale w ciagu ostatnich 30 h
przespalam tylko 2, czesciowo z powodu pracy a czesciowo... no,
wiadomo, nadmiar wrazen Wink
Ojoj, od czego by tu zaczac?
Roznie sie w zyciu uklada, a mi sie tak ulozylo ze 23 listopada
wyladowalam w Dublinie. Oczywiscie to, ze padlo akurat na Irlandie i
Dublin to juz nie przypadek Razz Tak samo jak to, ze zabralam ze soba
kopie Chorzowa... ot tak, na wszelki wypadek Wink
W sobote wieczorem zadzownilam do kolezanki, ktora jak sie okazalo
wlasnie sie dowiedziala, ze w srode albo w czwartek Bono robi impeze
w malej restauracyjce w Dalkey. Impreza, tak jak knajpka, miala byc
bardzo kameralna, tylko najblizsi znajomi, w sumie ok. 20 osob.
Wczoraj od rana planowalam, ze zaraz po pracy wsiade w DARTa i pojade
do Dalkey. Niestety, swiateczna goraczka siegnela zenitu i zamiast o
19, wyszlam z roboty o 22 :/ Przez chwile przeszlo mi przez mysl, ze
moze to nie ma sensu, jestem wykonczona, przeziebiona i moze sie
okazac ze impreza jest jednak w czwartek...
Mimo wszystko pobieglam na stacje, wsiadlam w kolejke i pojechalam.
Szybko znalazlam owa restauracje, rzeczywiscie malutka i prawde
mowiac nigdy by mi do glowy nie przyszlo zeby tam wpasc na obiad;)
W srodku byli ludzie, ale knajpa byla zamknieta, co wskazywalo na to,
ze to jest wlasnie TA impreza, chociaz nadal nie mialam pewnosci...
do czasu. Po ok. 20 min krecenia sie po okolicy stanelam oko w oko z
Gavinem Friday’em (ogolonym na lyso!), ktory w towarzystwie dwoch pan
wszedl do srodka. Wiecej dowodow nie potrzebowalam Very Happy Teraz trzeba
bylo jakos przeczekac do konca imprezy i sprobowac zlapac Bono jak
bedzie wychodzil. Usiadlam w restauracji na przeciwko, zeby miec
dobry widok. Po ok. 2 h (i 2 filizankach cappuccino, zeby nie bylo ze
siedze jak taki darmozjad) goscie zaczeli wychodzic. Zaplacilam i
przenioslam sie na lepsza pozycje startowa czyli na ulice.
Gospodarzowi nie spieszylo sie do wyjscia, ale nastepne 1,5 h
czekania o glodzie i chlodzie (lunch jadlam o 13 i – rzecz w Irlandii
zadko spotykana – byl przymrozek) umilal mi widok Guggi’ego i Paula
McGuinnessa, ktorzy wyszli na papierosa Smile
W koncu wyszedl Smile Niestety do sasiedniego pubu dotarla wiadomosc, ze
za sciana jest Bono, wiec jak tylko przekroczyl prog, zaraz otoczyla
go grupka ludzi, ktorzy po prostu chcieli zrobic sobie zdjecie z
gwiazda. Bono jak to Bono, do kazdego podejdzie, mimo ze jego
asystentka Catriona z godnym podziwu uporem powtarzala ‘no, you have
to go’. On byl chyba innego zdania, bo znalazl sie czas na usciski
dloni i kilka fotek pstryknietych komorka.
Kiedy z Chorzowem w dloni zblizylam sie do grupki, Catrionie wlasnie
udalo sie go wyciagnac i szybkim krokiem ruszyli w kierunku
samochodu. Podeszlam i powiedzialam ‘Hi Bono, I’m from Poland...’
Podzialalo jak zaklecie – wielki usmiech, objal mnie i
powiedzial ‘Walk with me’. Juz wolniejszym krokiem zaczelismy sie
oddalac od grupki i wreszcie byla chwila, zeby zamienic kilka slow.
Wreczylam mu DVD dziekujac za niesamowity koncert, powiedzialam jak
wiele dla nas znaczyl... lezka sie kreci w oku.
Podziekowalam rowniez za taniec przy All I Want Is You. Zatrzymalismy
sie. Jeszcze wiekszy usmiech. ‘Really? That was you! What’s your
name?’. Calus w policzek, uscisk, calus w reke... rozplywam sie Razz
Niestety upor Catriony dal o sobie znac... Zlozlylismy sobie zyczenia
swiateczne, Bono juz mial ruszyc w strone samochodu, ale poprosilam
jeszcze o autograf. ‘Ok, but quick or I’ll miss my ride’. Zdjecie
przygotowane, marker... gdzie jest marker? Oczywiscie gdzies na dnie
torebki, pod sterta innych rupieci...
Trwalo to wiecznosc, w akcie desperacji przykucnelam i wywalilam
zawartosc przekletej torby na ziemie. Bono rozczulony moja
determinacja albo zalosnym widokiem jaki w tym momencie
przezentowalam (albo jednym i drugim) poglaskal mnie po glowie...
sweeeeet Smile W koncu dopadlam pisak, szybki podpis: cos tam (nie moge
sie doczytac) Agnes <3 Bono, ostatnie ‘bye’, uscisk, calus tym razem
w czolko i poganiany przez niezmordowana Catrione poszedl, trzymajac
pudelko z Chorzowem w dloni...
Chwile pozniej w strone samochodu pobiegl Gavin, ktoremu sie chyba
przypomnialo, ze mial sie z nimi zabrac Wink
Potem byla nieudana proba taniego powrotu do Dublina (DART zamkniety,
autobus nocny uciekl, na stopa nikt sie nie chcial zatrzymac),
skonczylo sie na taksowce za 40 €, ale taki wieczor wart jest kazdej
ceny Smile
Probowalam zasnac ale nic z tego. Kolo 4 zdrzemnelam sie na ok. 2 h,
o 6 obudzil mnie radosny dzwiek smsa od naszego rezysera Wink Teraz
siedze w kawiarence, przed chwila w radiu lecialo ‘Saints...’ hehe
ZNAK Very Happy Niestety gardlo powoli odmawia mi posluszenstwa, swieta chyba
spedze pod kolderka z goraca herbatka i lekarstwami Wink
Chyba (tak jak po Chorzowie) jeszcze to wszystko do mnie do konca nie
dotarlo... Gdyby nie to zdjecie z podpisem, moglabym pomyslec ze mi
sie to przysnilo. Lepszego przezentu na swieta nie moglam dostac! (On
chyba tez Wink)
A teraz troche podziekowan:
Ola – za luty, za ‘EJ!’, a przede wszystkim za cynka! mua! :*****
Maciej – za to, ze nie spales o 1:40 Wink
Bartek – za to, ze bylo co wreczac i ze nie jest to jakies tam DVD,
ale prawdziwe arcydzielo. Przekazac cos takiego to prawdziwy zaszczyt
Zbych & wszyscy, ktorzy 5 lipca 2005 byli na Stadionie Slaskim – za
biale, za czerwone, za to, ze bylo po co wreczac. Go Poland!
Catriona – za anielska cierpliwosc, bo juz sie balam ze takie
przeciaganie i tak bardzo naciagnietego czasu skonczy sie dla mnie
smiercia lub kalectwem Wink
Last but not least: Bono – za to, ze jest i ze jest wlasnie taki, a
nie inny: kochany, otwarty, dostepny (plus mieciutki, cieplutki i
zabojczo uroczy Wink). Luv ya! :*****
Pozdrawiam serdecznie
Aga (wciaz bujajaca w oblokach)"
ej po prostu tak mnie wzruszyła ta relacja, że normalnie nie mogę!!
ta Aga to miała NIESAMOWITE szczęście!!!!
a tak brtw: reflektował by ktoś na nagranie mi tego DVD?? wstyd się przyznać, ale tego jeszcze nie mam:(
Błagam, bądźcie dobrzy dla mnie na święta!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 17:26, 21 Gru 2006 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|